KJS VIII Rally Legionowo, mój pierwszy rajdowy dzwon, crash

Stało się, pierwszy raz popełniłem błąd który kosztował mnie uszkodzeniem auta i niemożliwością kontynuowania zawodów. Pamiętam jak na Rajdzie Elmot przyglądałem się zawodnikom i było widać, że najlepszy tor jazdy w brudnych zakrętach to przejazd torem innych zawodników którzy oczyścili drogę. Próba jazdy innym torem kończy się poślizgiem. Podświadomie chciałem uniknąć hopki, ale nie pomyślałem o syfie i auto nie zdążyło złapać przyczepności, wejście w zakręt innym torem (później o dosłownie 50 cm) przy tej samej prędkości spowodowało przyklejenie się do muru na którym zostawiłem dwa 'oka’ od felg. Analizując onboard zaskoczyła mnie pełna powtarzalność w ruchach, do hamowaniach etc., szkoda…, że moja błędna decyzja zakończyła rajd, dobrze mi się jechało i myślę, że mógłbym powalczyć z kolegami. Pozostaje wyciągnąć wnioski, zregenerować auto i potrenować na syfiastych zakrętach. Karolina zamiast pucharu otrzymała trochę innych wrażeń, powiedziała: „nie zraziłam się tym wypadkiem” i jest „żądna kolejnych wrażeń”. Wielki buziak za wiarę we mnie :)*

Nic się nikomu nie stało i to jest najważniejsze. Onboard z przejazdu:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=MYb7vyTWeNo[/youtube]

Uszkodzenia nie są tragiczne, wygięty wahacz, wygięta belka, pęknięta obudowa skrzyni – to pierwsza diagnoza. Poddały się najsłabsze elementy. Jeżeli półosie przetrwały to dobrze.

AKTUALIZACJA: do strat doliczam półoś (przegub) oraz tylni amortyzator.

Nowy warsztat Saxo

Po krótkich poszukiwaniach udało się znaleźć, w sensownej cenie, garaż z kanałem w którym będę mógł serwisować swoje auto. Garaż ma jeden minus nie ma prądu, ale może coś uda się „zadziałać”. Jutro idą w ruch kolumny mcphersona, wymiana łożysk i może nareszcie uda mi się zamontować piąty bieg w skrzyni. Muszę przygotować samochód na imprezę w przyszłym tygodniu.

29 Rajd Podlaski

Pierwszy start w 'prawdziwym rajdzie’ zaprzyjaźnionej załogi nr 16 Antek/Paweł zajęli drugie miejsce w klasie, gratulacje za wynik i metę 🙂

Pojechałem pokibicować i wróciłem z wielkim gulem, że sam nie dałem się namówić na zrobienie licencji i start w 3 lidze. Super odcinki szutrowe w okolicach Białegostoku, o długości ok 30km są większym wyzwaniem od KJS’ów i początkiem zdobywania prawdziwego doświadczenia. Pora się szykować na nowe wyzwania…

Kilka zdjęć, z czasem pojawią się filmy wideo z tej imprezy.

38 Rajd Elmot, 4 Rajd Świdnicki 2010

Kolejna impreza zaliczona w roli kibica. Jestem pod ogromnym wrażeniem krajobrazu w którym się odbywa. Tereny są naprawdę przepiękne, a trasy wymagające. Cały wyjazd był kapitalny w okolicach rajdu wylądowaliśmy (ja, Adam, Krzysiek i Michał) w czwartek wieczorem. Miejsce noclegu które koledzy odwiedzają już od ponad 10 lat! jest kapitalne, samodzielny domek z piecykiem. Noce były chłodne wiec trzeba było palić (czasami nawet zaczadzić 😉 ), ognisko kiełbaski piwko (rewelacyjne piwo PIAST!) i… wyżywienie (wliczone w spanie) po którym przybrałem jakieś 2 kg… było przepyszne. Byłem tam od czwartku wieczorem do niedzieli popołudnia, wracając czułem się jakbym był na tygodniowym urlopie. Mega udany wyjazd, głównie za sprawą kapitalnego towarzystwa, czyli w 200% zboczonych rajdowo mężczyzn. Panowie, dzięki za super spędzony czas!

W piątek ruszyliśmy (video) na odcinek testowy, który był zlokalizowany dosłownie przez „górkę”. Jestem pod wrażeniem tego jak chłopaki jeżdżą… długa prosta hamowanie do niewidocznego zakrętu z kostki… i tutaj widać kto ma jaja i gdzie zaczyna hamować… uuuu grubo było. Uświadamiam sobie ile to jeszcze oes-owych kilometrów przede mną… aby być pewnym za kierownicą. Podczas testów było widać ogromną różnice w autach oraz tego jak operują nimi kierowcy. Niestety najgorsze rokowania miała biała Astra nr 38 załoga Antonow/Jucewicz, padły słowa że ten samochód nie ukończy tego rajdu, widać było że auto jest nie do opanowania… i stało się, niestety wykrakaliśmy. Skutki były dramatyczne dla auta, szczęśliwe dla załogi, mieli wypadek (video)

Po testowym trafiliśmy na niby park serwisowy, zafascynowała mnie Fiesta S2000 Sołowowa, uświadomiłem sobie jak dobrze i fajnie byłoby być bogatym 😉 Michał Sołowow jest dla mnie jednym z tych którzy poza robieniem dużych pieniędzy, potrafią dobrze z nich korzystać 🙂 Szacunek za to, że mamy wspólną pasję. Miałem ochotę podejść do nich i pogadać, ale nie wypadało przeszkadzać podczas obiadu. Pomyślałem wtedy: to przerażające jak bardzo kosztowny jest ten sport i jak dużo zależy właśnie od ilości pieniędzy przeznaczanych na niego. Z drugiej strony bardzo mocno pobudza do działania i czasami wystarczy sam fakt brania udziału w nim – choć wiadomo rywalizacja czyni swoje…

Podczas rajdu udawało nam się płynnie przemieszczać pomiędzy odcinkami tak aby zobaczyć jak najwięcej. Czasami trafialiśmy na fajny zakręt, a czasami wiało nudą. Ciekawe zakręty to takie „3,4” lub te z ostrym do hamowaniem. Śledząc wyniki rajdu byłem pod ogromnym wrażeniem tego co wyprawiał Virnik, szkoda, że pod koniec drugiego dnia stracił wysoką pozycję z powodu awarii półosi… Ten kierowca miażdżył swoimi czasami konkurencję, jechał po swój życiowy czas… respekt za to. Zaskoczeniem dla mnie była jazda Michała Bębenka, jako amator sportu rajdowego wydawało mi się ze przejście z cztero-łapa na ośkę może być bardziej problematyczne, on zdeptał konkurencję! i co ciekawsze jeszcze nie ufa swojemu samochodowi w 100% (szczególnie tyłowi 😉 ) – tak mówił podczas testów (video).

W następnym roku chcę pojechać te odcinki, oczywiście wg licencji będzie to prawdopodobnie przejazd bez pomiaru czasu ale… ehh nosi mnie 🙂 jak o tym myślę. Kilometry kilometry kilometry…

Jeszcze o nowym przepisie czyli tzw. zakazie grzania opon (video). Najbardziej podoba mi się wykrzyknik podczas wyprzedzania rozumiem, że kierowca tego auta sam siebie ostrzega przed swoimi czynami bo goni jako ostatni czyli stwarza największe zagrożenie, nie widząc co ma przed wyprzedzającą kolumna… Moim zdaniem przepis zakazujący grzania opon jest bardzo dyskusyjny, choć wyznaczono „strefy do grzania opon”, czy są one wystarczające? Złapanie kilku topowych zawodników to polowanie na czarownice… Czytając skąd jest ten przepis, ponoć pewien Pan narobił w portki podczas sytuacji kiedy nagle po jego mało przemyślanym manewrze, wyprzedzał nic nie widząc, pojawił mu się samochód grzejący opony… Nigdzie nie ma takiego przepisu tylko u nas. Osobiście jestem przeciwny temu, wychodzę z założenia, że kierowca rajdowy i jego umiejętności pozwalają na bezpieczne grzanie opon. Moim zdaniem załączony film nie przedstawia zagrożenia. Muszę dodać, że organizatorzy sami przeginają i nie stosują się do zasad bezpieczeństwa.

Skoro mowa o organizatorach, wg relacji kolegów którzy mają dobry kontakt z właścicielami posesji któregoś razu jeden z zawodników staranował ich płot (betonowy), odbudowali go i od organizatora nie otrzymali NIC. Kolejna sprawa, organizator nigdy nie sprząta dróg po imprezie, a biorąc pod uwagę ile syfu wyciąga się w trakcie nie jest to normalne dla mieszkańców. Zdarzało się, że organizator zostawiał nawet taśmy na drogach. Śmietnik oraz szkody wyrządzone przez np. kibiców są pomijane przez organizatorów. Oby właśnie z tego powodu ktoś kiedyś nie powiedział definitywnie basta i Elmot znika z przepięknych regionów… regularnie co roku mieszkańcy tamtych okolic protestują przeciwko rajdowi, bo nic z tego nie maja… tylko szkody.

Poniżej garstka zdjęć które zrobiłem, niestety jest ich mało, ponieważ operowałem głównie kamerą i posiadam ok 270 klipów z przejazdów zawodników. Mam nadzieję, że znajdę czas aby je zmontować i wrzucić do sieci.