Wracajac z Karolina z Głogowa, cudem spotkaliśmy po drodze Krzyska który wracał z Budapesztu, zabral Karoline do domu. Ja czekam na pomoc drogowa, zalaczona na zdjeciu czesc unieruchamia auto calkowicie, pasek klinowy trzyma sie na wloskach ;-).
Jestem chyba w czepku urodzony…. przedwczoraj wykupilem oc+ac+assistance a dzisiaj 80km od Warszawy pierwszy raz korzystam z tego pakietu (ogolnie w calej samochodowej karierze). Dodam ze w przypadku, braku mozliwosci naprawy w najblizszym aso moga mnie holowac do 150km. W ten weekend zrobilem juz jakies 850km… Mam szczescie w nieszczesciu :-)))
Jutro zamawiam kolo, pasek i zaciagam auto do warsztatu. Na zlosc drugie (rajdowka) zostala w garażu, więc jutro rowerkiem do Piaseczna 😉
W taki oto sposob przemily weekend konczy sie testowaniem ubezpieczenia :-)))
Dobrej nocy zycze, ja jeszcze poczekam ok 45min na pomoc dojade do domu i kima.
Aktualizacja:
Jest 2:00, jestem juz w domu. Dwie i pol godziny, calkiem dobry czas 😉
Ta trasa ma coś w sobie….. Ja kilka razy też walczyłem z pojazdem jadąć relację Głogów-Wawa. No coż czas zacząć latać …
Generalnie trasa jest kapitalna (piszę o tej przez Jarocin), ale pech chyba musi zrównoważyć nadmierną satysfakcję 😉
ma się tych Ziomów na trasie 🙂
Miałem niedawno podobną sytuację jadąc w Bieszczady. Jak miło, że nie tylko mi to zjawisko nie jest obce… na szczęście obyło się bez remontu silnika :).