Opel Astra GSi, silnik C20XE

Krok pierwszy poszukiwania samochodu. Zdecydowałem się na „lekcję nauki jazdy”, czyli rozpoczynam swoją zabawę z „rajdami”, na początku dokładnie z KJS (Konkursowa Jazda Samochodem). KJS to impreza podczas której zbiera się pierwsze szlify oraz punkty do uzyskania licencji rajdowej.

Przeglądając setki postów oraz różnych artykułów utwierdziłem się co do budowy rajdówki na bazie samochodu Opel Astra GSi z silnikiem C20XE. Silnik jest dość mocną seryjną jednostką, posiadającą ok 150KM przy 6000 obr/min. Problem w tym, że większość jeżdżących po polskich drogach jest zagazowana, a ten silnik baardzo tego nie lubi. Swoją drogą po jaką cholerę kupować sobie auto z takim silnikiem i gazować je!!!? Zbrodnia na aucie. Jednak oglądając wiele ogłoszeń internetowych hasło tunning ma raczej wizualne brzmienie. Z tych aut robi się jeżdzący cyrk na kółkach, podświetlony tu, podświetlony tam, ehh i gaz w środku. Koszmar.

Dzisiaj byłem oglądać pierwsze auto, na ogłoszeniu była informacja o dobrym stanie silnika i zawieszenia oraz zdjęcia uszkodzonego tyłu. Wyruszyłem w drogę i zastałem to:

Owszem silnik na pierwszy osłuch wydaje się dobry, zawieszenie również dobrze trzyma, jednak ta drobna kolizja pokazała że to auto ma budę do wyrzucenia. Rdza, rdza, rdza, wachałem się ponieważ cena była dość ciekawa 3600 do negocjacji. Jednak biorąc pod uwagę że to moje pierwsze oglądane auto, nie miałem rozeznania co można zastać w nich. Nie zdecydowałem się na zakup, pomyślałem: bez pośpiechu. Wiele osób uważa, ża najważniejszą podstawą jest dobra buda, bo silnik i tak będzie remontowany. Buda musi dużo znieść, a tak zjedzona przez rdzę siądzie po kilku odcinkach na KJS ;). Z drugiej strony przez myśl przeszło mi: drugie auto na części, no tak tylko wstępnie planuję przygotować samochód najpierw zawieszenie + fotel, później obspawanie budy i dodanie klatki bezpieczeństwa.

Na dzień dzisiejszy wciąż wertuję ogłoszenia oraz roznoszę plotki wszystkim handlarzom o moim zapotrzebowaniu na konkretne auto 🙂