Moje pierwsze poważniejsze prace zakończyły się połowicznym sukcesem. Silnik odpalił po ostatniej awarii.
Dzisiaj jak pogoda na to pozwoli (nie zaleje mi garażu), poskładam auto do stanu używalności publicznej i przez najbliższe dni sprawdzę czy jest to pełny sukces czy połowiczny. Pełny będzie jak nie będzie brał oleju albo płynu chłodniczego. Zgodnie ze sztuką mechaniczną głowicę powinno się splanować, a przy okazji doszlifować gniazda zaworów. Zaryzykowałem i nie zrobiłem tego, taka wersja ekonomiczna i tak już wydałem ok 2100 na części (najdroższa była kompletna głowica).
Silnik bez głowicy, czeka w garażu. Głowica wylądowała u kogoś kto, mam nadzieje, dokładnie zdiagnozuje chorobę i wymieni odpowiednie elementy. Ja niestety nie mam odpowiednich narzędzi. Miejsca w garażu również powoli brakuje. Chciałbym mieć kiedyś mini halę z podnośnikiem zamiast kanału :-)))

Na zaworach widać ślady kontaktu z tłokiem.

Wtorkowy Rally Sprint organizowany przez AK Centrum jest jednym z niewielu miejsc gdzie można sobie legalnie ‚poupalać’ i po ćwiczyć raz w tygodniu. Wczorajszy okazał się bolesny dla samochodu, strzelił lewa półoś, która była po regeneracji i przejechała raptem 25 km oesowych. Białe Saxo scigani.pl pierwszy raz dojechało do warsztatu nie o własnych siłach ;)

ścigam się z czasem, wciąż mi go mało. A może za dużo go marnuje?