38 Rajd Elmot, 4 Rajd Świdnicki 2010

Kolejna impreza zaliczona w roli kibica. Jestem pod ogromnym wrażeniem krajobrazu w którym się odbywa. Tereny są naprawdę przepiękne, a trasy wymagające. Cały wyjazd był kapitalny w okolicach rajdu wylądowaliśmy (ja, Adam, Krzysiek i Michał) w czwartek wieczorem. Miejsce noclegu które koledzy odwiedzają już od ponad 10 lat! jest kapitalne, samodzielny domek z piecykiem. Noce były chłodne wiec trzeba było palić (czasami nawet zaczadzić 😉 ), ognisko kiełbaski piwko (rewelacyjne piwo PIAST!) i… wyżywienie (wliczone w spanie) po którym przybrałem jakieś 2 kg… było przepyszne. Byłem tam od czwartku wieczorem do niedzieli popołudnia, wracając czułem się jakbym był na tygodniowym urlopie. Mega udany wyjazd, głównie za sprawą kapitalnego towarzystwa, czyli w 200% zboczonych rajdowo mężczyzn. Panowie, dzięki za super spędzony czas!

W piątek ruszyliśmy (video) na odcinek testowy, który był zlokalizowany dosłownie przez „górkę”. Jestem pod wrażeniem tego jak chłopaki jeżdżą… długa prosta hamowanie do niewidocznego zakrętu z kostki… i tutaj widać kto ma jaja i gdzie zaczyna hamować… uuuu grubo było. Uświadamiam sobie ile to jeszcze oes-owych kilometrów przede mną… aby być pewnym za kierownicą. Podczas testów było widać ogromną różnice w autach oraz tego jak operują nimi kierowcy. Niestety najgorsze rokowania miała biała Astra nr 38 załoga Antonow/Jucewicz, padły słowa że ten samochód nie ukończy tego rajdu, widać było że auto jest nie do opanowania… i stało się, niestety wykrakaliśmy. Skutki były dramatyczne dla auta, szczęśliwe dla załogi, mieli wypadek (video)

Po testowym trafiliśmy na niby park serwisowy, zafascynowała mnie Fiesta S2000 Sołowowa, uświadomiłem sobie jak dobrze i fajnie byłoby być bogatym 😉 Michał Sołowow jest dla mnie jednym z tych którzy poza robieniem dużych pieniędzy, potrafią dobrze z nich korzystać 🙂 Szacunek za to, że mamy wspólną pasję. Miałem ochotę podejść do nich i pogadać, ale nie wypadało przeszkadzać podczas obiadu. Pomyślałem wtedy: to przerażające jak bardzo kosztowny jest ten sport i jak dużo zależy właśnie od ilości pieniędzy przeznaczanych na niego. Z drugiej strony bardzo mocno pobudza do działania i czasami wystarczy sam fakt brania udziału w nim – choć wiadomo rywalizacja czyni swoje…

Podczas rajdu udawało nam się płynnie przemieszczać pomiędzy odcinkami tak aby zobaczyć jak najwięcej. Czasami trafialiśmy na fajny zakręt, a czasami wiało nudą. Ciekawe zakręty to takie „3,4” lub te z ostrym do hamowaniem. Śledząc wyniki rajdu byłem pod ogromnym wrażeniem tego co wyprawiał Virnik, szkoda, że pod koniec drugiego dnia stracił wysoką pozycję z powodu awarii półosi… Ten kierowca miażdżył swoimi czasami konkurencję, jechał po swój życiowy czas… respekt za to. Zaskoczeniem dla mnie była jazda Michała Bębenka, jako amator sportu rajdowego wydawało mi się ze przejście z cztero-łapa na ośkę może być bardziej problematyczne, on zdeptał konkurencję! i co ciekawsze jeszcze nie ufa swojemu samochodowi w 100% (szczególnie tyłowi 😉 ) – tak mówił podczas testów (video).

W następnym roku chcę pojechać te odcinki, oczywiście wg licencji będzie to prawdopodobnie przejazd bez pomiaru czasu ale… ehh nosi mnie 🙂 jak o tym myślę. Kilometry kilometry kilometry…

Jeszcze o nowym przepisie czyli tzw. zakazie grzania opon (video). Najbardziej podoba mi się wykrzyknik podczas wyprzedzania rozumiem, że kierowca tego auta sam siebie ostrzega przed swoimi czynami bo goni jako ostatni czyli stwarza największe zagrożenie, nie widząc co ma przed wyprzedzającą kolumna… Moim zdaniem przepis zakazujący grzania opon jest bardzo dyskusyjny, choć wyznaczono „strefy do grzania opon”, czy są one wystarczające? Złapanie kilku topowych zawodników to polowanie na czarownice… Czytając skąd jest ten przepis, ponoć pewien Pan narobił w portki podczas sytuacji kiedy nagle po jego mało przemyślanym manewrze, wyprzedzał nic nie widząc, pojawił mu się samochód grzejący opony… Nigdzie nie ma takiego przepisu tylko u nas. Osobiście jestem przeciwny temu, wychodzę z założenia, że kierowca rajdowy i jego umiejętności pozwalają na bezpieczne grzanie opon. Moim zdaniem załączony film nie przedstawia zagrożenia. Muszę dodać, że organizatorzy sami przeginają i nie stosują się do zasad bezpieczeństwa.

Skoro mowa o organizatorach, wg relacji kolegów którzy mają dobry kontakt z właścicielami posesji któregoś razu jeden z zawodników staranował ich płot (betonowy), odbudowali go i od organizatora nie otrzymali NIC. Kolejna sprawa, organizator nigdy nie sprząta dróg po imprezie, a biorąc pod uwagę ile syfu wyciąga się w trakcie nie jest to normalne dla mieszkańców. Zdarzało się, że organizator zostawiał nawet taśmy na drogach. Śmietnik oraz szkody wyrządzone przez np. kibiców są pomijane przez organizatorów. Oby właśnie z tego powodu ktoś kiedyś nie powiedział definitywnie basta i Elmot znika z przepięknych regionów… regularnie co roku mieszkańcy tamtych okolic protestują przeciwko rajdowi, bo nic z tego nie maja… tylko szkody.

Poniżej garstka zdjęć które zrobiłem, niestety jest ich mało, ponieważ operowałem głównie kamerą i posiadam ok 270 klipów z przejazdów zawodników. Mam nadzieję, że znajdę czas aby je zmontować i wrzucić do sieci.

KJS Grand Prix Auto Show Poland 2009, czyli Rally Barbórka Bis

Kolejna impreza ukończona, jednak jestem bardzo niezadowolony. To był mój najgorszy start. Od samego początku były problemy. Jak nie kapeć przed startem, to moja postawa która wykazywała się totalnym brakiem chęci do walki… Skończyło się tym, że ostatnią próbę przerobiłem w nieudane lekcje driftingu, strata uuu przeogromna. Najbardziej przestraszyłem się, zapasowej opony która miała wyższy profil i bieżnik był odwrotnie do kierunku rotacji, miałem obawy co do trakcji samochodu, druga pętla dopiero mnie upewniła, że można w takiej konfiguracji jechać szybciej. Wszystkie poza jednym odcinkiem posiadały wąskie nawroty, które zawsze robiłem z cofaniem. Hamulec ręczny był za słaby i nie blokował kół, do tego moje umiejętności nawracania są zerowe. Być może mój brak woli walki był spowodowany gorączką którą odkryłem po powrocie z imprezy, 38.5 uu rozwaliło mnie na maxa + inne mało przyjemne objawy. Nie pojechałem na super próbę, choć już zmieniłem opony w brzdącu. Grypa żołądkowa to koszmar… leże w łóżku kilka godzin i mam już tego dość 😉

Gratuluje Adamowi i Krzyśkowi dobrego wyniku, jesteście coraz częściej powtarzalni to dobry znak 😉 – u mnie nastąpił regres. Antek i Paweł, respekt na slikach daliście świetnie radę, ducha bojowego było widać na Żeraniu 😀

Mam kilka zdjęć które robiła Karolina, jutro jak mi się poprawi (mam nadzieję), wrzucę tutaj.

Aktualizacja: Dodałem zdjęcia. Praktycznie każda załoga obecna na poniższych fotkach ma dłuższe serie. Jeżeli jesteś zainteresowany całą serią proszę o maila z numerem załogi.

Półoś nie wytrzymała i się poddała

Wtorkowy Rally Sprint organizowany przez AK Centrum jest jednym z niewielu miejsc gdzie można sobie legalnie 'poupalać’ i po ćwiczyć raz w tygodniu. Wczorajszy okazał się bolesny dla samochodu, strzelił lewa półoś, która była po regeneracji i przejechała raptem 25 km oesowych. Białe Saxo scigani.pl pierwszy raz dojechało do warsztatu nie o własnych siłach 😉

pierwszy dojazd nie o wlasnych silach

KJS Rajdowy Puchar Radia Hobby

Dla mnie oraz dla pilota był to pierwszy start w KJS. Do tej pory brałem udział w kilku próbach Super Sprintu oraz Rally Sprintu organizowanych przez AK Centrum, gdzie udało mi się opanować auto na kostce bauna. Rajdowy Puchar Radia Hobby, był dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem, jeżeli chodzi o nawierzchnie oraz całą stronę organizacyjną. Pierwsze spotkanie z badaniem technicznym, pierwsze dokumenty. Sporo kłopotu sprawiły nam opisy z dojazdami, prawidłowo zaczęliśmy korzystać z nich po 5 czy 6 odcinku. Pierwsza próbę na Strużańskiej, przejechałem zachowawczo. Kolejne podejście do tego odcinka było już o 8 sekund odważniejsze, choć nadal ostrożne. Na płycie w CSP poważny błąd, pogubiliśmy się na trasie i straciliśmy kilkadziesiąt sekund. Bardzo podobała mi się próba w Nowy Dworze Mazowieckim, oesowy łuk był kapitalny. Motodrom był dobrym miejscem do poćwiczenia toru jazdy, niestety mocno spóźnione zakręty odbiły się na średnim czasie. Do tego nawrót wokół słupka na dwa razy był koszmarem, czeka mnie teraz kilka lekcji nauki nawracania i przygotowanie odpowiednio hamulca ręcznego. Bardzo podobała mi się atmosfera, serdecznie pozdrawiam wszystkie załogi z którymi miałem okazję porozmawiać. Pierwsze koty za płoty, myślę, że za 3-4 imprezy będę mógł powalczyć o wysoką pozycję. Dziękuję organizatorom za zaangażowanie oraz przygotowanie całej imprezy, duży plus za zorganizowanie medialnej otoczki.

Wynik: 7 miejsce w klasie, 29 w generalce. Startowało 56 załóg, w mojej klasie jechało 12 załóg.

Zdjęcia z imprezy.

Foto: Karolina