Rower – „come back” !!!

Po 2 latach przerwy, spowodowanej kontuzją, wskoczę na rower. Kilka rozmów z lekarzami, mniej bóli w kostce i mogę spróbować.
Zmęczyć się, mknąć przez las najchętniej nocą 😉 mała lampka oświetlająca tylko kilka metrów do przodu daje efekt jak by się pędziło ze 120km/h, a tym czasem licznik pokazuje może z 25-30km/h. Dwa lata temu udawało mi się utrzymywać tętno na poziomie 180 przez 50 min ciągłej jazdy, bez utraty mocy, teraz jak dobije do 160 to będę bliski zawału 😀

Jeżeli kostka wytrzyma i będę mógł jeździć to znaczy że pozbędę się kilku zbędnych kilogramów 🙂
W stylu jazdy na pewno zmieni się jedna rzecz 🙂 tor jazdy 😀 haha na bardziej rajdowy – ciekawe kiedy pojawią się pierwsze kraksy i siniaki.

Las Kabacki zapewne stęsknił się za mną 😉 Rower wraca z garażu na balkon 🙂

Zmiana VAT z 22% na 23%

23% VAT ja zapłacę za aktualizację oprogramowania magazynowego, za przeprogramowanie kasy fiskalnej, Wy za droższe produkty. Państwo już zaciera ręce z tej operacji, bo wynik końcowego bilansu 2010 napędzonego zmianą VAT’u będzie bardzo pozytywny, wskaźniki wzrosną i będzie argument w walce politycznej.

Polak świadomie lub nie, będzie płacić  z każdego produktu/usługi minimum: 23%, maksimum: 23% + 19% dochodowego + akcyzy piercyzy i ZUS dla Państwa. Przypominają mi się słowa Roberta Kiyosaki, pracując na etacie najpierw płacisz podatki później wydajesz swoje pieniądze, mając własną działalność najpierw wydajesz pieniądz później płacisz podatki – tak sobie próbuję wytłumaczyć ekstra wydatki…

Przypomina mi to rok 2000 i efekt pluskwy milenijnej wtedy wykorzystywało się niewiedzę „co to będzie co to będzie” teraz na „chcesz dalej funkcjonować kup aktualizację”.

Własny 'warsztat’ samochodowy

Zbrojenia się ciąg dalszy, czyli nowy „warsztat” saxo. Trafiła mi się możliwość zakupienia garażu z prądem oraz kanałem w którym bezproblemowo mogę otworzyć z każdej strony drzwi samochodu (w poprzednim było mało miejsca). Powstaje więc warsztat – na razie na użytek prywatny 😉 Sufit garażu wygląda na tyle solidnie, że będę mógł zmontować wyciągarkę i na zimę rozebrać silnik (będzie dużo czasu po operacji). W poprzednim garażu miałem wodę, ale nie było prądu, teraz mam prąd, ale nie mam wody (z tym sobie poradzę). Najbardziej cieszy mnie możliwość podłączenia elektrycznego klucza udarowego, koniec z kręceniem przy zmianie kół ;D

Uszkodzona kostka i perspektywa operacji…

W lutym 2009 roku miałem kontuzję. Amatorska kraksa na snowboardzie, błędna ocena lekarza, przedłużona rehabilitacja a na koniec dziura w kości. Pierwszy lekarz stwierdził że to zwyczajne zwichnięcie i nic nie zrobił – chciałem nogę w gips nie zlecił tego bo nie widział wskazań, choć ledwo chodziłem. Drugi skierował mnie na USG (które o dziwo nic nie wykazało – albo było niedokładnie zrobione) i leczył na zapalenie ścięgna Achillesa, trzeci po 6 miesiącach zrobił również USG i zgroza: blizny po zerwanych dwóch więzadłach, które tylko dzięki rehabilitacji (prywatnej) powoli wracały do swojej funkcji. Jednak ciągłe bóle i kuśtykanie spowodowało że wylądowałem na rezonansie (czwarty lekarz), efekty widać na zdjęciu, cholerna dziura w kości która totalnie wycięła mnie ze wszystkich moich ulubionych aktywności sportowych, od intensywnej jazdy na rowerze górskim po squasha, wspinaczkę itp, a które trzymały mnie w dobrej formie fizycznej jak i psychicznej (bez fantazjowania chodzi mi o lepszą koncentrację). Teraz z przerażeniem spoglądam na wagę. Miałem wyznaczony termin operacji na czerwiec 2010, którą lekarz ocenił na 2 godziny „pracy”: odcięcie kości aby dostać się do wnętrza, pobranie materiału z kolana do uzupełniania dziury i złączeniu całości, czyli „o rzesz… mać”. Odpuściłem pierwszy termin, gips przez 4-5 tygodni w samym środku lata bez możliwości poruszania się to koszmar, dodatkowo minimum 6-7 miesięcy rehabilitacji spowodowało, że przeniosłem termin. Teraz widzę zależność pogodową, pada deszcz: kuleje, świeci słońce: chodzę prawie normalnie. Z jednej strony chcę wrócić do „normalnych aktywności” z drugiej strony mam obawy co do kompetencji tych wszystkich lekarzy, bo co jak mi spieprzą nogę? Trzecia strona medalu, jeżeli tego nie zrobię może mi się pogorszyć (zniszczy się większa płaszczyzna nośna kostki).


Części samochodowe i sprzedawca z Allegro (Okólna 38, Warszawa Marki)

Gdybyście kiedyś trafili na aukcje sprzedawcy Marcar31 na Allegro, omijajcie tego człowieka wielkim łukiem i nie zastanawiajcie się nad atrakcyjnością jego oferty. Ten człowiek jest najbardziej niepoważnym sprzedawcą z jakim miałem styczność. Brakuje mu szacunku do kupujących, a jego sposób komunikacji jest zbliżony do „nie przeszkadzaj mi”.

Na allegro znalazłem skrzynie do Saxo 1.1 którą chciałem kupić jako „zapasową”, ponieważ mam problem ze swoją. Telefoniczna rozmowa ze sprzedawcą (orientacyjny zapis dialogu):

ja: „Dzień dobry, Mariusz … dzwonię w sprawię aukcji na allegro skrzyni biegów do Saxo 1.1, chciałbym się dowiedzieć czy może mi Pan podać numery/wersję tej skrzyni?”
MARCAR31: „Aaaa jaaa nie wieeem?!?”
ja: „Czy można jakoś sprawdzić skrzynie i ew. kiedy?”
MARCAR31: „Jaaakoooś możnaaa…”
ja: „Kiedy można?”
MARCAR31: „Za dnia w godzinach (…..), proszę zadzwonić wcześniej”
ja: „Dobrze dziękuję, skontaktuje się jutro”

Następnego dnia:
ja: „Dzień dobry, Mariusz … dzwonię w sprawie skrzyni do Saxo 1.1, chciałbym się umówić i sprawdzić ją, czy można dzisiaj?”
MARCAR31: „Możnaaa”
ja: „A gdzie można?”
MARCAR31: „’Okólna 38” (zrozumiałem „Ogólna”)
ja: „W Markach?” (w między czasie sprawdzam adres na maps.google.pl)
MARCAR31: „Nooo w Markach!”
Google maps nie znajduje mi takiego adresu, ponieważ wpisywałem Ogólna.
ja: „Czy może mi Pan podać kod pocztowy, nie mogę znaleźć tego adresu na mapie?”
MARCAR31: „Aaa jaaa nieee wieeem…?!”
ja: „Ok, znajdę adres i podjadę za ok godzinę”

W między czasie kolega który zna te regiony podpowiada mi że to może być Okólna 38, sprawdzam na mapie i jest. Drukuję mapę (mam do przejechania 30 km) i wyruszam do sprzedawcy. Dojeżdżam na miejsce, widzę adres 38A i kilka budynków „przemysłowych”, zatrzymuję się i dzwonie do Mr. MARCAR31…

ja: „Dzień dobry, jestem na ul. Okólna w pobliżu 38A widzę budynki z napisami (….), czy może mi Pan podpowiedzieć jak do Pana trafić, nie znam tego regionu”
MARCAR31: „Proszę czekać na przeciw budynku, zaraz tam podjadę, nie ma mnie teraz na miejscu”
ja: „?? na przeciw którego budynku? czy tego z napisem (…) czy może tego… ?”
MARCAR31: „Przecież mówię naprzeciw budynku!!!” (prawie krzykiem do mnie, co mnie zirytowało)
ja: „Przepraszam bardzo czy Pan chce sprzedać tą skrzynię? Nie znam tego terenu nie wiem jak do Pana trafić, a Pan zachowuje się jakby nie chciał sprzedać tej skrzyni.”
MARCAR31:  „Skoro Pan mówi, że nie chce sprzedać to nie…” (Pan sprzedawca się obraził i rzucił telefonem)

Byłem cierpliwy do tego momentu, bo zależało mi na transakcji i choć od początku miałem sygnały, że Pan MARCAR31 ma trudności w komunikacji, mówiłem sobie olać potrzebuje tej skrzyni. Nie wytrzymałem, oddzwoniłem przedstawiłem mu że sobie żarty robi ze mnie, ponieważ przyjechałem umawiając się 30 km, a szanowny Pan rzuca telefonem.  On do mnie „Nieee mam teraaz czasu Panie….” (bach telefonem).

Brak mi słów i nie wypada mi pisać tutaj różnych epitetów w kierunku sprzedawcy, choć cisną się na usta. Naprawdę odradzam handlu z tym Panem, szkoda czasu. Wybrane zdanie ze strony o mnie na allegro którą dopiero teraz przeczytałem: „W PRZYPADKU NIEODEBRANIA PACZKI POBRANIOWEJ PRZEZ KUPUJĄCEGO.SPRAWA JEST ZGŁASZANA DO FIRMY WINDYKACYJNEJ KTÓRA ZAJMUJE SIĘ SKUTECZNYM ŚCIĄGANIEM NALEŻNOŚCI”.
Najgorsze jest to, że zasugerowałem się lista pozytywów na Allegro.

Straciłem kontakty telefoniczne

Z powodu cholernej awarii softu w iPhonie, straciłem wszystkie telefony do osób które wpisałem po sierpniu 2008 roku, czyli od cholery i jeszcze więcej…

Złośliwość rzeczy martwych. Kilka dni temu reinstalowałem system w komputerze i nie wykonałem kopii bazy z iPhone jaką zrobił iTunes. Większość rzeczy mam tak po konfigurowane, że kopie, ustawienia trzymane są na innym bezpiecznym dysku. Dzisiaj aktualizowałem jedną aplikację i padł mi totalnie telefon, musiałem zrobić 'restore’, tylko jak się okazało ostatnia kopia jaką posiadałem po wyczyszczeniu systemu była z 08.2008…

W dupnym iTunes nie można zdefiniować innego miejsca do tworzenia kopii zapasowych. Najbardziej wkurzający program jaki można mieć. Co z tego, że w domu specjalnie postawiłem macierz (raid) dla bezpieczeństwa skoro, jabłkowym badziewiem nie mogę tam wykonać kopii automatycznie…

Miejska dżungla

Miasto jest wielka dżungla która sami zbudowaliśmy. Dążymy do stworzenia bezpiecznego miejsca, tymczasem nasza dżungla poddaje się tym samym prawom natury co prawdziwa, w jednym miejscu niczym drzewo zawali się stary budynek, w innym zapłonie. Jednego dnia kierowca przesadzi i poleci na barierki innego ktoś nagle wtargnie pod pędzący autobus spiesząc się wieczorem na imprezę. To tak jakby słoń który nie zauważy żuczka nieumyślnie go rozdeptuje. Czym się rożni miasto od dżungli? W jednym i drugim ich mieszkańcy wzajemnie wpływają na to co powstanie i na to co legnie. W każdym porządku musi istnieć chaos, on pozwala na zmiany, dzięki niemu dostosowujemy się do nowych warunków, staramy się ten chaos uporządkować, czy nam się uda? Nigdy! Opanowanie chaosu byłoby ostatnim ciekawym dniem na tym świece.

mBank prowizja za niewykorzystany limit kredytowy

Loguję się do banku widzę komunikat, a w nim informacja o prowizji za niewykorzystany limit kredytowy! (mikro firma) oraz nowych oprocentowaniach. Zaskoczony informacją, próbuję dowiedzieć się na mLinii o szczegóły, które wyglądają następująco:

„Prowizja naliczana będzie co miesiąc – 3% w skali roku daje nam miesięcznie 0,25%. Bierzemy pod uwagę każdy dzień w którym wykorzystanie limitu jest poniżej 50%.Zakładając, że:
1. w każdym dniu miesiąca Klient wykorzystuje limit przynajmniej w 50% prowizja nie jest naliczana.
2. przez równo pół miesiąca limit jest wykorzystywany pow. 50%, a przez pół miesiąca poniżej 50% – prowizja wyniesie 0,125% wartości limitu
3. jeśli przez cały miesiąc w miesiąc każdego dnia Klient będzie wykorzystywał limit poniżej 50% prowizja wyniesie 0,25%
4. w skrajnym przypadku gdy przez cały rok limit jest wykorzystywany w mniej niż 50% to łączna prowizja wyniesie 12 x 0,25%, czyli ów 3% w skali roku.”

Poniżej tabela ile będzie kosztował limit kredytowy jeżeli nie będziecie go wykorzystywać, dodam że jak będziecie to koszty będą co najmniej pięciokrotnie wyższe. Kochany mBank podniósł oprocentowanie tego kredytu z 11,7% do 17%! przy kwocie do 20 tyś, i do 15% przy kwocie linii powyżej 20 tyś. Na reakcję klientów nie trzeba było długo czekać. Bank baaardzo wyszedł przed szereg, dziwi mnie, że przy spadającym WIBORze oni baardzo mocno podnoszą oprocentowanie (11.7% => 17%).

kwota linii kredytowej 15 000 17 000 20 000 30 000 40 000 50 000
miesięczna prowizja 38 43 50 75 100 125
roczna prowizja 450 510 600 900 1200 1500
odnowienie kredytu 150 170 200 300 400 500
koszt linii kredytowej:
roczny 638 723 850 1275 1700 2125
miesięczny 53 60 71 106 142 177

I w taki oto sposób mBank, który uważałem za dobrego partnera stał się w moich oczach instytucją dość sprzecznie komunikującą swój wizerunek ze swoimi czynami. Spowodował, że zaczynam szukać innego w którym limit kredytowy będzie na korzystniejszych warunkach, nie musi być to limit dla firm. Aktualną linię kredytową w perspektywnie 2 miesięcy zlikwiduję, ponieważ nie wykorzystuje jej.